Stare gry nie umierają nigdy...

Nostalgia za starymi grami


#1 2010-06-22 13:55:13

 8-bit_dweller

Moderator

Zarejestrowany: 2010-04-17
Posty: 170

The House of the Dead

Seria może i nie ma silnych korzeni w sferze elektronicznego sprzętu domowego, ale została wypuszczona na komputery klasy PC i to wystarczająco dawno, dlatego zasługuje na wtrącenie swoich 3 groszy.

Pierwsza część obejmuje sprawę Curiena, który bawiąc się w tajne badania nad lekiem na chorobę swego syna (o czym się w sumie w tej części jeszcze nie dowiadujemy), wykreował całkiem sporą masę bliżej nieokreślonych zombiaków, które zainfekowały cały instytut badawczy w krótkim czasie.
Rząd, zapewne nie chcąc zbytniego rozgłosu mediów nad jakąś wielką akcją, wysyła na miejsce zdarzenia dwóch agentów AMS, Rogana oraz G, wyposażonych tylko w pistolety i nieskończony zapas amunicji. W czasie swej przechadzki powalamy sporą masę truposzy ludzkich i nie tylko, odstrzeliwujemy monety i złote żaby dla punktów, ratujemy pracowników instytutu dających apteczki i podziękowania, a także rozbryzgujemy bossów.
Pomimo względnego wyboru dróg, gra jako rail shooter jest oczywiście liniowa. Zakończeń jest jednak wiele, a zależne są one od uzyskanej punktacji. W wersji PC poza rozgrywką typowo arcadeową (której ustawień dokonujemy w opcjach tzn. ilość kredytów, ilość życia oraz poziom trudności) mamy także dostęp do gry z wyborem większej ilości postaci, różniących się wielkością magazynka, siłą pocisków oraz standardową ilością hp (przy czym mamy tylko 5 kredytów), oraz walki z bossami, gdzie na 5 punktach życia musimy roznieść danego bossa na poziomie normal (i to w jak najlepszym czasie) lub również na 5 puktach życia wszystkich bossów jednego po drugim (dla hardkorowców).
Bardzo ciekawa fabuła w połączeniu ze specyficzną dla tego typu gier grafiką oraz dobrze dopasowana muzyka generują klimat, którego nie da się zapomnieć.

The House of The Dead

https://s5.postimg.org/z9xy4an93/THOTD1.jpg



Druga część dzieje się parę lat po pierwszej części, a dokładnie 26 lutego 2000 roku i oddaje nam do dyspozycji dwójkę nowych bohaterów, którzy śpieszą się na spotkanie z agentem G. W międzyczasie zostają zaskoczeni przez latającego trupiaka, który swoją gadką raczej nie wróży niczego dobrego. Po chwili okazuje się, że miasto (Wenecja) jest zainfekowane przez (zgadliście) zombiaki. Nasza dwójka, jak na nowych agentów AMS przystało, wyciąga niezawodne już pukawki i zabiera się na dziurawienie wszystkiego co potępieńczo wyje. Podróżujemy przez miasto, jego kanały oraz koloseum, by w końcu dotrzeć do gigantycznego wieżowca Goldmana, gdzie kosimy kolejny twór uważający się za niszczyciela i stwórcę wszystkiego co żyje.
Poza oczywistą rozgrywką arcade, mamy oczywiście dostęp do trybu PC, gdzie, choć nie wybieramy żadnych nowych postaci, mamy dostęp do bonusów, które możemy odblokowywać podczas gry (amunicja +5, siłą ataku 2.0, nowy kostium etc.) co wydłuża niesamowicie żywotność gry. Tryb z bossami jest także obecny, choć moim zdaniem stanowią oni mniejsze wyzwanie niż ci z 1 części. Jest także tryb treningowy, który, będąc interesujący i wciągającym daje nam nieźle po palcach z powodu w 3-zadowej trudności.

The House of The Dead 2

https://s5.postimg.org/hl67cobhz/THOTD2.jpg



Trzecia część z kolei rzuca nas w tymczasowo futurystyczne czasy (2019), gdzie świat został spustoszony przez infekcję zombiakami i eksplozje paru atomówek. To jednak nie przeszkadza agentom już ex-AMS w wybadaniu pewnej budowli badawczej należącej niegdyś do Curiena, czy aby coś się w niej nie szykuje. Podstarzały już Rogan oraz jakiś tam typo w czapce wyposażeni w pistoleto-strzelby znaleźli się w dość nieciekawym otoczeniu, i muszą jak najprędzej się przez nie przebić. Oczywiście coś nie wychodzi zgodnie z planem i niedługo później przejmujemy kontrolę nad przybyłym na ratunek równie starym agentem G oraz nazbyt wojowniczą i biuściastą córką Rogana. (też mają na wyposażeniu wspomniane wcześniej giwery). Muszą się oni co jakiś czas wzajemnie wspomagać, gdyż zombiaki lubią brać z zaskoczenia pierwszego bądź drugiego gracza, wymuszając tryb ratowania, podczas którego atakowany gracz traci kontrolę, a drugi ma niewielką ilość czasu na powstrzymanie trupów przed zapaleniem przykładowo buta atakowanemu.
Pomimo poprawionej mocno oprawy graficznej (co nie przypadło mi zbyt do gustu) i dźwiękowej (tu jest nadal zajebiście) nowy sprzęt do eksterminacji jest so-so (moc piękna, jednak okupienie tego półgodzinnym przeładowaniem wkurza niepomiernie). Bossowie stanowią większe wyzwanie, gdyż po mocniejszym oberwaniu nie cofają się, lecz dalej napierają kosząc nam spore ilości życia (+ coraz ciężej idzie z celowaniem w ich słabe punkty). Ostatni natomiast nawet na easy wyżyłuje twoje palce i przyciski myszy do cna.
Do dyspozycji otrzymujemy tryby arcade i time attack, które w porównaniu z trybami drugiej części skazują tą grę na szybkie zapomnienie. Zrezygnowano ze zdobywania bonusów i skoncentrowano się na znanym z 1 części nabijaniu punktów monetami, żabami, złotymi mini-Magicianami (gadają śmiesznym głosem poważne wypowiedzi większej wersji + ciężko je ustrzelić z powodu równie znanej umiejętności większej wersji) oraz rozpadającymi się robocikami (bez komentarza).
Tak czy siak warto zagrać by poznać dalszy ciąg fabularny (który nadal tyczy się zniszczenia nazbyt rozmnażającej się ludzkości [jakby fabularna wojna atomowa i zombie ich w większości nie wycięły...]). Gra jest też bardziej krwawa i stanowi większe wyzwanie, więc dla chcących się sprawdzić... jak znalazł.

The House of The Dead 3

https://s5.postimg.org/9tphe47cn/THOTD3.jpg



Kolejna cześć wyszła już niestety tylko na automaty (i być może na konsole)... Przedstawione są nam dwie postacie, agentka Kate Green oraz znany z 2 części James. Oczekując w głównym budynku AMS na kontakt z innymi agentami, nagle zauważają na monitorach kamer zombiakowaty wjazd na chatę. Biorą w ręce karabinki maszynowe Mac 10 oraz granaty i wyruszają na pogrom (dosłownie) legionów zombiaków.
Gra kontynuuję historię z 2 części, będąc wprowadzeniem do fabuły części 3. Tak więc wspomniana dwójka odstrzeliwując seriami masę pustych łbów przedziera się do kanałów, następnie do stacji metra, po czym wychodząc na powierzchnię, pędzą w kierunku opuszczonego wieżowca Goldmana by zapobiec wystrzeleniu głowic nuklearnych i skosić kolejnego mega ultra super pomiota z bardzo "przyjaznym" nastawieniem do ludzkości. Okazuje się one jednak niezniszczalny, gdyż po każdej przegranej regeneruje się rozrastając się do coraz większych rozmiarów, co zmusza Jamesa do poświęcenia życia w efektownej eksplozji by ocalić pozostałych przy życiu ludzi.
Przeciwnicy poza standardowym odbierającym życie palnięciem mogą także chwycić bohatera, co może, w zależności od sprawności gracza, wyjść na korzyść jednej ze stron. Oprócz tego potworaki mogą także powalić gracza, zmuszając go do ciężkiej obrony z poziomu podłogi.

The House of The Dead 4

https://s5.postimg.org/egvjfvupj/THOTD4.jpg



O nostępnej pozycji nie wiem do końca co myśleć po tym jak obejrzałem na youtubie jeden z gameplay'i... Wypuszczono ją na konsolę Wii. Twórcy pojechali po bandzie i rzucili graczy w akcję toczącą się 7 lat przed The House of The Dead 1! Świeżo upieczony agent G wraz z czarnoskórym detektywem Isaac'iem Washingtonem wyruszają tropem przestępcy o pseudonimie Papa Caesar. Po drodze koszą z tyłka pojawiające się mutanty i nabijają pistoletami punkty na monetach, żabach etc. (standard)
Pomimo faktu, iż zapewne fabuła jest całkiem całkiem, to jednak klimat gry, cut-scenki oraz dowcipy Issaca całkowicie zmiotły cały efekt odciśnięty w pamięci przez poprzednie części. Grając w to można bardziej poczuć się jak w filmie akcji z lat 80-90 niż tym, co generowała pierwsza bądź druga odsłona...

The House of The Dead Overkill

https://s5.postimg.org/cqcieed6f/THOTD5.jpg

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
studio kopiowania ślask